27 sie 2013

ROSÓŁ

Rosół to absolutnie nie zupa. Rosół to rosół. Dobry na wszystko, na przeziębienie, na pragnienie, na imieniny i niedzielny obiadek z rodzina.
Kiedyś pewna Pani powiedziała, że rosół to woda z tłuszczem. Pierwsze co przyszło mi myśl to, to że pewnie nigdy w życiu nie jadła prawdziwego rosołu.
Ugotować smaczny rosół to sztuka. Rosół wymaga czasu i uwagi.
Mój rosół (nauczył mnie Tato) gotuje się ok. 3 godzin, pilnowany jest aby sie nie zagotował. Ważną rzeczą jest również olewanie wody - nigdy ale to nigdy nie może być ciepła (inaczej zmętnieje)

Potrzebny jest kurczak i duży garnek, marchewka, pietruszka, natka, cebula, seler, por, magi, liść laurowy, ziele angielskie i koperek.

Kurczaka gotujemy i zdejmujemy szumowiny
(przed gotowaniem oczywiście dokładnie płuczemy), po upływie ok.1,5h dodajemy marchew, pietruszkę (całe) i cebulę, którą najpierw trzeba podpalić: bierzemy patelnie żeliwną i beż oleju kładziemy przekrojoną cebulę i podpiekamy prawie na czarno. Jeśli ktoś nie ma patelni lub mu szkoda to można to zrobić nad palnikiem. Dodajemy jeszcze seler i por. Zieleninę dodajemy na końcu żeby rosołek nie zmienił koloru. Pamiętajmy, że nie może bulgotać!!
Najlepszy makaron do rosołu to swojska krajanka, ale w dzisiejszych czasach trudno o czas, więc nitki.



  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz